wtorek, 28 lipca 2015

Rozdział 2

Szmaragdowe oczy spojrzały prosto na mnie. Szmaragdowe oczy, które już kiedyś widziałam.
- Nic się nie stało - odpowiedziałam i spojrzałam się na Alex która patrzyła się na nas jakby zobaczyła ducha. 
- Na pewno? - zachrypnięty głos chłopaka znowu się odezwał. Spojrzałam na niego ale nie na oczy lecz na całą twarz, znajomą twarz. 
- Na pewno - chłopak miał już coś powiedzieć kiedy ktoś krzyknął jego imię.
- Harry, chodź już, bo się spóźnimy - zawołał blond chłopak który pakował się jakieś trzy stoliki dalej. 
Chłopak spojrzał na mnie i powiedział krótkie ' Cześć ' na co ja oddałam mu tym samym. Widziałam już tylko jak razem z blond chłopakiem z gitarą wychodzą z hotelu i wsiadają do czarnego auta. Otrzepałam się jeszcze raz i wymijając Alex która nadal patrzyła się na miejsc z którego odjechało auto podeszłam do windy i kliknęłam guzik aby przyjechała. Na wyświetlaczu pojawiło się że winda znajduję się na 24 piętrze a my jesteśmy na 2... no więc chwile sobie poczekamy. Odwróciłam się i spojrzałam na zaszokowaną Alex. 
- Ducha zobaczyłaś czy co? - zaśmiałam się, chodź z wyobraźnią Alex wszystko jest możliwe. 
- Ja? - Podeszła do mnie i założyła ręce - Ja? - powtórzyła.
- A ja? Ja nie stoję tam jak głupia i nie patrze na tych gości jakby byli jakimiś bogami - odparłam.
- Dziewczyno to są bogowie! Naprawdę ich nie znasz? Nic ci nie świta w głowie? - powiedziała i lekko walnęła mnie w głowę, wywołując u mnie tylko lekki śmiech. 
- No skądś go kojarzyłam, ale naprawdę nie wiem kim on może być. Może zobaczyłam go wcześniej na ulicy czy coś - bez większej ekscytacji odwróciłam się w stronę windy. 
- Nie kojarzysz jednego z wokalistów najpopularniejszego zespołu na świecie? 
- Nie słucham boysbandów, przecież wiesz. 
- Nie oglądasz telewizji, radia nie słuchasz? W jakim świecie ty żyjesz że One Direction nie kojarzysz - powiedziała zdruzgotana. 
- One Direction... no coś tam... - powiedziałam.
- No właśnie! Wiesz ile dziewczyn marzyło o tym by Harry Styles potrącił je na korytarzu - zaśmiała się. 
- Bardzo śmieszne - udałam śmiech i wsiadłam do windy, która właśnie przyjechała a za mną Alex. Pomyślałam sobie że może Alex ma trochę racji. Skoro to najpopularniejszy zespół na 'świecie' to naprawdę musiało być coś. Naprawdę coś mi świta jeśli chodzi o ten zespół.... Oni byli w tym programie X Factor czy coś. Nie jestem pewna, nie lubię takich realityshow. 
- Co się tak zamyśliłaś? - zaśmiała się Alex. 
- Oj nie wiem, po prostu zastanawiam się co możemy porobić... Jest... - wyjęłam telefon z kieszeni - 20:15 - Alex chciała coś powiedzieć ale jednak się wycofała. Widziałam że nie ma pomysłu. Winda zatrzymała się i wyszłyśmy kierując się do naszego pokoju. Po chwili zorientowałam się że obok mnie nie ma Alex. Spojrzałam za siebie a ona czytała coś na karcie ogłoszeń i lekko chichotała. 
- Alex! - zawołałam. 
- Ej, Mia! Musisz to zobaczyć! - wrzasnęła. Podeszłam do niej i spojrzałam na ogłoszenie

                        NOC KINOWA W HOTELU SANTA MONICA! 

HOTEL SANTA MONICA ZAPRASZA WSZYSTKICH GOŚCI NA NOC KINOWĄ Z OKAZJI 25 URODZIN NASZEGO HOTELU. NOC ODBĘDZIE SIĘ 01.06 O 21.00, W GŁÓWNEJ SALI NAPRZECIWKO RECEPCJI. WEŹCIE ZE SOBĄ PODUSZKI I KOCE! MAMY NADZIE ŻE BĘDZIECIE SIĘ ŚWIETNIE BAWIĆ PODCZAS MARATONU FILMOWEGO.  
                                                     ZAPRASZAMY!
                                                       Hotel Santa Monica :)
  
- Ej, który dzisiaj? 
- Pierwszy lipca!
- No to już mamy rozrywkę na wieczór - odpowiedziałam i razem z Alex poszłyśmy do pokoju. 

                                            { 30 minut później } 

 Razem z Alex ubrałyśmy jakieś luźne t-shirty i krótkie spodenki, zaprałyśmy dwie poduszki i duży koc i zeszłyśmy na dół do głównej sali. Weszłyśmy do sali która była wielkości sali gimnastycznej. Na podłodze stały leżaki pojedyncze i dwu osobowe. Wybrałyśmy leżak dwuosobowy w drugim rzędzie. Było jeszcze parę wolnych miejscy więc nie musiałyśmy się o nic martwić. Przed nami stała wielka 'roleta' a przed nim na małym stoliczku stał filmowy wyświetlacz. 
Pomieszczenie oczywiście nie wyglądało jak sala gimnastyczna raczej jak sala balowa. Obsługa naprawdę się postarała. Ściany przyozdobione były w różne balony i inne fanfary. Z tyłu stał wielki stół na którym stała... maszyna do popcornu? Wow, chyba często robią takie akcje. 
- Ej, idę po popcorn - powiedziałam do Alex i nie czekając na jej odpowiedź poszłam do stolika. Już miałam wsiąść OSTATNIĄ miskę kiedy ktoś zwinął mi ją z przed nosa. Spojrzałam na tą osobę... i szczerze? Właśnie myślałam że to będzie on. 
- To była moja miska - odparłam o mało nie wybuchając śmiechem. Usłyszałam cichy śmiech. 
- Ale jakoś ja ją trzymam - odparł Harry. 
- Bo ją mi zabrałeś - naparłam. 
- Ona leżała na stolę!
- Ale ja ją chciałam wsiąść - odpowiedziałam. 
- Ale nie wzięłaś - przyznał. 
- Może i nie wzięłam ale zamierzałam - sama miałam chęć śmiać się z moich argumentów.
- Okej - powiedział - Oddam ci tą miskę ale pod jednym warunkiem - uśmiechnął się. 
- No?
- Znamy się może około 40 minut więc powinienem wiedzieć jak się nazywasz? - zaśmiałam się na to co powiedział - Harry Styles - przedstawił się.
- Mia Smith - powiedziałam a Harry podał mi miskę, wyminął mnie i podszedł do drugiego stołu (którego w ogóle nie zauważyłam) z którego wziął sobie kolejną miskę. Rzuciła mu mordercze spojrzenie. 
- Trzeba być bardziej spostrzegawczym - odparł nasypując sobie popcorn i odszedł siadając obok czwórki chłopaków z których rozpoznałam blondyna, z którym Harry był na stołówce. Żeby nie stać tam jak głupia nasypałam sobie popcorn i usiadłam na swoim miejscu. Gdy usłyszałam ten chichot dopiero teraz zorientowałam się że najpopularniejszy boysband na świecie siedzi za mną... 

-------------------------------------------------------------------------------------------
To już drugi rozdział! Mam nadzieje że na razie wszystko jest okej :) Myślę też że długość rozdziału też jest odpowiednia ;) Okej, następny rozdział pojawi się może jutro albo w czwartek ^^ 

 

1 komentarz: