poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 22

Oczami Amelie, pokój Briee 

- Odwróć się! - rozkazała Briee a ja posłusznie wykonałam jej rozkaz. Odwraca mnie już kilka razy i nadal podejrzliwie patrzy na mój strój. Nie wiem co próbuje zobaczyć ale najwyraźniej jej nie wychodzi.
- Z powrotem - poprawia mnie a moje nerwy cicho buzują. 
- Ile jeszcze mam się tak odwracać? - pytam sfrustowana. 
- Tyle ile ci powiem - śmieje się - Ale tak na poważnie ... Wyglądasz cudownie - wzdycha i ponownie otwiera usta - Harry ci się nie oprze - kończy i podchodzi do wielkiego lustra stojącego przy prawej ścianie. W moim pokoju znajduje się całkiem podobny ale bez małego stoliczka, jest powieszony konkretnie na ścianie a nawet w tym samym miejscu.
Spojrzałam jeszcze raz na siebie w lustrze. Fakt, najgorzej nie wyglądam ale pięknością też nie olśniewam. Lekkie fałdy czarnej sukienki pod chociaż małym wpływem lekko falowały. Czerwona i złota nitka przeplatana w okolicach biustu i bioder świetnie dopełniała całość. Przezroczyste rękawy dopełniane małymi wzorami koronki przylegały do moich rąk jakby przyszyte na miarę. Kołnierzyk lekko wystawał co powodowało ładny efekt. Suknia była na prawdę nietypowa z dobrym znaczeniu tego słowa. Nie dziwie się że Briee tak bardzo się o nią martwi. Też bym taka była gdyby ktoś pożyczył moje ulubione rurki. 
- A to wyśmienicie dopełnia całość - powiedziała półgłosem Briee i umieściła wisiorek na mojej szyi. W lustrze zobaczyłam jego odpicie, usta lekko mi się rozszerzyły. Złoty wisiorek z małą przywieszką w kształcie serca może nie był jakiś wykwintny czy bogato zdobiony. Mały dopełniał mój strój taki jaki jest. 
- Dziękuje - mówię cicho. - Jest naprawdę piękny, zrobiłaś ze mnie ładną dziewczynę, naprawdę nie wiem jak mam ci dziękować - odwracam się w jej stronę a na jej policzkach goszczą lekkie ... rumieńce? 
Chichocze cicho.   
- Która godzina? - zapytała nadal z rumieńcami. Spojrzałam szybko na zegarek i umieszczona na niej godzina lekko mnie przeraziła. Nie spodziewałam się że same przygotowania do wieczoru mogą zająć aż tyle czasu. Ahhh ... jednak miło widzieć jak Briee się cieszy. Od razu widać że upiększanie mnie sprawia jej radość. 
Myśl przyszła mi do głowy. 
- 17.57 .. Lubisz to robić? - zapytałam nie do końca zrozumiale. 
Uniosła jedną brew do góry. 
- Co?
- To! - oddałam pokazując na mnie. Zakręciłam się dokoła a falbany sukienki zafalowały cudownie opadając. Ona zachichotało ponownie. 
- Jeśli chodzi ci o upiększanie twojej randki to nawet fajna zabawa - powiedziała z uśmiechem. 
- Bardzo śmieszne - zachichotałam z sarkazmem. Przez pokój przeszedł dźwięk przychodzącego sms-a. Podeszłam szybko do telefony a na ekranie wyświetlono mi sms-a. 

Od: Harry
Do: Amelie
Treść: Będę o 18:30 :) Nie mogę się doczekać aż cię zobaczę ♥

Sms spowodował uśmiech na mojej twarzy.  
- Zostało nam pół godziny - odetchnęłam z ulgą że wyrobiliśmy się na czas. 
- To dobrze. Mam nadzieje że wam wyjdzie - wydała z uśmiechem i walnęła się zmęczona z uśmiechem. 
- Też mam taką nadzieje - usiadłam obok niej. Cieszę się że to zdanie padło z jej ust, jest moją przyjaciółką a nie wiem co bym zrobiła gdyby np. nie lubiła Harry'ego. Nie umiałabym wybrać między miłością a przyjaźnią. Nigdy za bardzo nie umiałam wybierać. Nie lubiłam się decydować na jedną rzecz bo było mi później żal tej drugiej. Czasami zastanawiam się czy dobrze wybrałam przeprowadzając się do Londynu. Fakt, nie poznałabym wtedy chłopaków, Vass, Briee ... ani Harry'ego. Ale z drugiej strony teraz siedziałabym obok mamy i Josha, i razem śmialibyśmy się z jakieś dennej komedii puszczanej co drugi tydzień. 
- Myślisz że to ma sens - zapytałam z nadzieją w oczach. Prychnęła, nawet nie podnosząc się z łóżka. 
- Tak myślę że ma - spojrzała na mnie. Z jej miny wynikało że nie kłamie.  


Po około dwudziestu minutach zeszłam na dół gdzie czekał już Harry. Ubrany w czarne rurki i białą koszulę wyglądał jak anioł zesłany dla mnie na zamówienie. Zastanawiało mnie jedno, nie wiedziałam ani w kuchni ani w salonie Vass ani Zayna. Czyżby nadal spali? Może to być dziwne ale po nich nic nie można się spodziewać. 
Jadąc z Harrym autem co chwilę zerkałam na jego twarz. Prowadząc auto wyglądał bardzo poważnie. 
Mijaliśmy las który prostą drogą prowadził do obrzeż Londynu. Po informacjach od Harry'ego - choć skromnych - wiem że restauracja znajduje się gdzieś na końcu miasta. 
- Mówiłem ci już że wyglądasz cudownie? - powiedział przejeżdżając przez granice miasta. 
- Kilka razy - oddałam śmiejąc się. Jego głos z lekką chrypką doprowadzał mnie wręcz do bólów w dolnej części ciała. Ciekawe czy na każdą dziewczynę tak działał? 
Zaparkowaliśmy na parkingu i od razu weszliśmy do restauracji. Białe ściany na których powieszone były czarne obrazki od razu wywołał u mnie wrażenie. 
- Witam, w czym pomóc ? - zapytała recepcjonistka przy barierce do rezerwowania stolików. 
- Przyszliśmy na rezerwacje pod nazwiskiem, Styles - od razu ekspedjętka zaprowaniła nas do stolika. 
- Co zamawiasz? 
- Zastanawiam się - oddałam czytając kolejno potrawy na karcie. Większość z nich w ogóle nie znałam a pomimo to ceny tutaj były z kosmosu. 
Nie miałam dużo czasu bo po chwili przyszła kelnerka. 
- Poproszę sałatkę grecką - oddałam i położyłam karte obok. Harry zamówił to samo. Gdy kelnerka odeszła od razu wybuchliśmy śmiechem. Jej piskliwy głos brzmiał tak że myślałam że bębenki zaraz mi pękną. 
- Zaraz wrócę - oddałam szybko do Harry'ego i za potrzebą pomknęłam do toalety. 
Gdy weszłam do środka również postałam olśnienia. Brązowe umywalki z białymi ścianami i błękitną posacką. 
- Ale luksus - powiedziałam do siebie. 
- Racja - usłyszałam głos za sobą ale nie zdążyłam się odwrócić a prze moimi oczami zawitała ciemność ...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam :((( Przepraszam że rozdział dopiero teraz ale kurna wróciłam do szkoły i zadali na powitanie tyle lekcji :( A za to dziś lekcje miałam do 17 :( Przepraszam że rozdział taki krótki no ale nie miałam weny a na to muszę jeszcze odrobić matmę :( Jutro piątek może będe miała troszkę czasu na pisanie :) Sobota odpada :( Czyli rozdzial dodam chyba w Niedziele :) I jeszcze raz BARDZOOO przepraszam że zaniedbałam bloga :( ♥

3 komentarze:

  1. Nie no przecież rozumiem szkoła i wogule. Ale rozdział świetny <3<3 Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję że że kolejny rozdział pojawi się szybko. Czekam na nexta :3

    OdpowiedzUsuń
  3. wow wow wow superr :* czekam na next *O* <3

    OdpowiedzUsuń