niedziela, 11 stycznia 2015

Rozdział 23

                                                To boli tak, że chyba znów się najebie, 
                                    bo nie wiem co kochałem bardzie, świat czy Ciebie.
                                          Lecz jestem pewien, że co nie było by prawdą, 
                                                     jedno i drugie zgniło już dawno.

Ciemność. Cisza. Ciemność i nadal cisza. Powoli podniosłam powieki które pod wpływem światło znowu opadły. Moja ponowna próba ukazała się również niepowodzeniem. 
Chwila, pomyślałam. Ponownie otworzyłam oczy, teraz poszło mi nieco lepiej ale nadal coś świeciło mnie po oczach. Obraz nadal był rozmazany więc powoli zatrzepotałam rzęsami. Ostrość wyrównała się. Zobaczyłam białą ścianę. Biała ściana obok białej. Odwróciłam powoli głowę co było trudne bo bolała jakby ktoś walnął mnie czymś mocnym. Chwila, ktoś walnął mnie czymś mocnym. 
Przypomniałam sobie tamten wieczór. Poszłam do toalety mówiłam coś, usłyszałam głos ale zamiast zobaczyć osobę , zobaczyłam ciemność. 
- Pięknie - wymruczałam. Leżałam na granatowym materacu w całym białym pomieszczeniu bez okna. Drzwi znajdowały się po lewej a obok stała mała komoda. Oprócz tego w pokoju wisiało małe lusterko. Obok mnie leżał niebieski, podchodzący pod kolor materaca, koc. Nie byłam nim przykryta co wcale nie znaczyło że było mi zimno.
Powoli podniosłam się ale ledwo trzymałam się na nogach. Powoli podeszłam do lustra i spojrzałam w nie. 
Przed nim stała zupełnie obca mi osoba. Podbite obok, już niebiesko-fioletowe. Rozczochrane włosy, wory pod okiem Lekko podrapana twarz i szyja. Co się stało? 
Kiedyś widziałam tą dziewczynę z lustra. Wracała tak do domy prawie każdego dnia. Pogrążała się ale nie zdawała sobie z tego sprawy zanim wyprowadziła się do Londynu. Tam się zmieniła ... przez niego. Otrząśnij się, nadałam sama sobie. 
Na sobie nadal miałam ... coś w podobie sukienki od Briee ale sukienką tego nie można nazwać. Podarte ramiona ledwo trzymały się przy sukience. Obdarty dół osuwał się sięgając za kolana. Wyciągnięte nitki i oderwany materiał na brzuchu zostawiając tam tylko cieniutką powłokę wyglądaci ciut przerażająco. Hmm martwa panna młoda, pomyślałam sobie. Nawet ją przypominam. Jestem blada jak ściana, ledwo mnie przy nich widać. Gdyby ta sukienka była biała, mogłabym zastępować ją w tej roli. 
Teraz najwyższy czas zastanowić się co tu robisz?, usłyszałam własną myśl. 
Kusząca propozycja, wręcz nie do odrzucenia. Ponownie rozejrzałam się po pokoju.  
Na szafce leżała czarna koszulka i szare dresy. Najprawdopodobniej mam się w nie przebrać. 
Szybko zrzuciłam z siebie podartą sukienkę i narzuciłam tamte ciuchy. Briee mnie zabije, syknęłam w myślach. Sukienka nawet po renowacji nie będzie się nadawać do noszenia.  
Oklapłam na materac, kładąc głowę na czymś czarnym w połowie przypominającym poduszkę.
Ahh to ma być coś w stylu porwania? Bardziej efektownie było by gdyby związali mnie i kazali błagać o litość ale nie będę oceniać. 
Nawet nie wiem jaka może być teraz godzina? Ile spałam? Długo tu jestem? Dlaczego sukienka wygląda jakby wpadła pod ciężarówkę i znowu wróciła na miejsce? Ktoś mi ... coś zrobił? 
Z każdym nowym pytaniem większy strach opanowywał moje ciało.  
Czy Harry mnie szuka? A co z resztą? Ich też " porwali " ? 
Podniosłam się z materaca i podeszłam do drzwi. Zamknięte. Szarpnęłam kilka razy ale nic. Ani rusz. Z korytarza usłyszałam jakieś głosy i migiem znalazłam się na materacu. Drzwi się otworzyły a ja zamknęłam oczy w próbie zamaskowania że się obudziłam. 
- Śpi - powiedział jeden. Jego głos był donośny ale nie rozpoznawałam go. Był dla mnie zupełnie obcy. 
- Ale musiała obudzić się wcześniej. Przeprała się - zauważył. 
- Hmmm. Tak, racja. Myślisz że co zrobią z nią Clary i Jonathan? - zapytał drugi. Kto?, zapytałam w myślach. Nie wiem ale mogą mieć związek w Justinem.
- Zemszczą się. Na razie trzeba czekać na tych drugich. Na pewno po nią przyjdą a my zastawimy na nich pułapkę. Zabijemy ich - oddał szepcząc. Szepcząc. Albo nie chciał mnie obudzić albo nie mógł mówić tego głośno. Przypuszczam tą drugą możliwość. 
- Ładna jest. Ciekawe czy Jonathan się z nią zabawił - zaśmiali się oboje. 
- Długo tu siedział - zaczął. - Na pewno tak. Clary mówiła że nie daruję mu że zabił Justina ... jak ona to powiedziała " On zabił mi jego, ja zabije mu ją ". Chce się zemścić. Wiesz jaka jest - oddał. 
Wszystko powoli zaczęło układać się w całość. 
- Łatwo z nią poszło. Fajnie jakby z każdym tak było - zaśmiał się jeden i oboje wyszli z pokoju zamykając go na klucz. 
Podniosłam się i oparłam o ścianę wycierając ręką łzy. Łezka po łezce. Teraz już wiem o co im chodzi. Już wiem co się stało. Porwali mnie by zemścić się za śmierć Justina. A ten Jonathan ... czy możliwe że on ...? Nawet nie chce o tym myśleć. Nie chcę znowu tego przechodzić. 
A co jeśli oni mnie nie znajdą? Jeśli Harry odpuści? 

Oczami Harry'ego, Dwa dni po zaginięciu Amelie 

- Harry przestań! - krzyknął Niall siedzący obok mnie. 
- Przestań? Nie mogę przestać. Nie ma jej, rozumiesz? ZAGINĘŁA! Nie wiem gdzie jest, nie znajdę jej! - wydarłem się na niego a w moich oczach zrobiło się mokro. 
Rozpłynęła się. Nie ma jej i nie wiem gdzie jest. 
Szukałem jej, próbowałem się czegoś dowiedzieć ale nic. Zero. Tak jakby nadal była w tej chorej toalecie w której i tak jej nie ma. Jakby stała się niewidzialna? 
- Musimy jej szukać. Liczy się każda sekunda - spokój w głosie Liama przyprawiał mnie o wybuchy agresji. Jak on może być tak spokojny, w takiej sytuacji?
- Liam, kurwa czy ty siebie słyszysz? Skąd wiesz czy ona jeszcze żyje? Może leży gdzieś w rowie na drugim końcu świata? 
- Może ma to związek z Justinem? - zapytał Zayn. Hmm ... co? Odwróciłem głowę i zobaczyłem go stojącego na schodach. Odezwał się. To przełom ale nadal mnie to nie uspokaja. 
- Gdzie Vass? - zapytała Briee jego.
- W pokoju. Załamała się - powiedział drżącym głosem. Ohh nie tylko ona, pomyślałem. Tak, jestem złamany. Nie wiem co robić. Boli mnie fakt że w tej sprawie jestem bezużyteczny. Siedzę w domu i tylko czekam na informacje od chłopaków. 
- Nie mogli tego zrobić - zacząłem. - Prze pół roku nie działo się zupełnie nic. Siedzieli by tyle bezczynnie? Musieli by dać jakiś znak, coś zrobić, w jakiś sposób doprowadzić nas do nich 
Cisza. 
- Jak myślisz? Kto to mógł zrobić - zapytał po chwili ciszy Louis. Pokiwałem przecząco głową.
- Na pewno Clary, ale nie mogła wszystkiego zrobić sama. Ktoś musiał jej pomóc - przytaknęli głową. 
- Tobias?
- Nie możliwe, wiem od Grega że zastrzelił go Luke. 
- Jonathan? Może Ed? 
- Hmmm. - zawachałem sie. - Nawet oboje. Ostatnio Kris widział Eda w Nowym Jorku w DAKE ale zawsze mógł tutaj wrócić.
Cisza. Burza mózgów.
- Musimy działać. Zadzwonię do Grega, może coś wie - powiedział Niall i z telefonem zniknął w kuchni.

Oczami Amelie, około 17

Otworzyłam oczy. Znowu zasnęłam ale opierając się o ścianę. Teraz już w łatwością otworzyłam oczy. Obok drzwi na posacce stała taca a na niej kubek i obok dwie kanapki. 
Choć jestem głodna jak wilk i tak nie mam zamiaru ich jeść. Nie od nich. 
- Witam - podniosłam głowę i zobaczyłam wysokiego mężczyznę. Uśmiechał się łobuzersko. Już po mnie, pomyślałam. Zabiją mnie a ja nawet nie zdążę pożegnać się z Harrym ...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jupikajejejej! Kolejny rozdział. Jej! ( mam nadzieje że taka będzie wasza reakcja xd ♥ ) A więc tak :) Jak wcześniej mówiłam, przepraszam że rozdział dopiero teraz ale miałam dużo nauki a wczoraj byłam w kinie więc nie zdążyłam. Dziś byłam na WOŚP więc rozdział dopiero teraz. :) Wiem że krótki ale nie mogłam się rozpisać :) Nie byłabym sobą gdybym nie zdała pytania ( do samej siebie xd ); Kiedy kolejny rozdział? :( Nie wiem :( Mam nadzieje że niedługo ♥ 
A i jeszcze chciałabym was zaprość na bloga mojej przyjaciółki ♥ BLOG ♥ Dopiero zaczyna to wszystko więc chcę jej pomóc ♥ Papap :D

7 komentarzy:

  1. Ohhh super rozdział. Z niecierpliwością czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam na nexta !! Oby nikomu nic się nie stało !! ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też czekam na następny uwielbiam twoje imaginy! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zawsze rozdział zaczepisty. Czekam na next'a

    OdpowiedzUsuń
  6. wowowow ale sie dzieje czekam na next super :* :*

    OdpowiedzUsuń