środa, 3 grudnia 2014

Rozdział 10

Otworzyłam oczy, słysząc podniesione głosy z dołu. Przewróciłam się na brzuch, zakrywając głową poduszkę ale to nic nie dało. 
- Tortury - wymamrotałam, pół przytomna. 
- Wiem, też mnie obudzili - poczułam uginające się łóżko. Harry wszedł pod kołdrę i przytulił się do mnie mocno. 
- Co ty odpierdalasz? - zapytałam nie zmieniając swojej pozycji - nudzi ci się?
- No co? Przytulam się do mojej dziewczyny - wymamrotał przyciskając głowe do mojego obojczyka. 
- Chyba za dużo wczoraj wypiłeś - zaśmiałam się. 
- Spałaś ze mną - powiedział z mocą. 
- I? 
- I to chyba znaczy że jesteś moją dziewczyną - palnął. 
Odwróciłam się zdegustowana w jego stronę biorąc duży wdech. 
- Posłuchaj. To że z tobą spałam to był jeden jedyny błąd, a winny jest temu tylko i wyłącznie alkohol ... rozumiesz? 
- Oj daj se spokój, wiem że ci cię podobam. 
- Jaka skromność. Nigdy nie byłam twoją dziewczyną, nie jestem i nigdy nie będę, kumasz?
- Kumać to może żaba - parchnął przyciągając mnie jeszcze bardziej od siebie. 
- Nie łap mnie za słówka, okej? A teraz spierdalaj i to w podskokach - warknęłam wracając z powrotem do swojej dawnej pozycji. 
- Okej, skoro tak pogrywasz to .. 9 dni - wyszeptał zamykając za sobą drzwi. 
Debil. Myśli że raz się z nim przespałam ... i to po pijaku ... i już jestem jego dziewczyną? Tak, wczoraj przesadziłam z alkoholem ale to dlatego że chciałam coś zrobić, coś co pomoże mi zapomnieć o tej całej sytuacji. 
Nie jestem taka łatwa jak mu się wydaje.

Otarłam zaspane oczy i ruszyłam ku łazience. Usiadłam przed lustrem majstrując coś przy szafce. 
Po dwudziestu minutach, nadal zaspana zeszłam na duch gdzie nadal słychać było krzyki. 
- Oddaj mi to, albo ci przywalę - warknęła najprawdopodobniej wkurzona Briee 
- Złość piękność szkodzi - w przeciwieństwie do niej Vass miała znakomity humor. Weszłam do salonu, gdzie Vass i Briee leżały na sobie i walczyła zacięcie o biednego pilota, Niall siedział przy stole robiąc coś na telefonie, Harry i Zayn siedzieli w kuchni, robiąc śniadanie a Liam zażenowany siedział na sofie patrząc co wyprawiają dziewczyny. Ja natomiast usiadłam obok niego. Wyglądałam gorzej niż zombie. 
- Spać mi się chce - mruknęłam 
- To czemu nie idziesz spać? - zapytał nadal patrząc na Vass i Briee które z sekundy na sekundę zmieniały pozycje, wyrywając sobie pilota. 
- Bo mi się nie chcę 
Spojrzał na mnie z bananem na twarzy.
- Kobiety ... 
Zaśmialiśmy się oboje. Liam jest całkiem fajny, ale troszkę zbyt sztywny. Oczywiście da się z nim pogadać, pośmiać się, swoje interesy traktuje bardzo poważnie i z dystansem, ale wiele rzeczy wyolbrzywia. 
- Mogę się coś siebie zapytać, Liam? 
- Jasne - odwrócił się lekko w moją stronę czekając na pytanie. 
- Opowiesz mi coś o Harrym, dlaczego taki jest? 
- Nie wiem czy mogę tak o tym mówić ... okej, ale ode mnie tego nie wiesz. 
Potaknęłam tylko głową, nastawiając ucho na to co powie. 
- Więc, nie powiem ci za dużo. Harry jest bardzo skryty. Z tego co wiem - ciągnął - to jego rodzice są po rozwodzie. Ojciec zostawił go gdy miał 5 lat a matka rok później wyszła za mąż. Ma siostrę, ale nie wiem jak ma na imię. 
Mówił że miał dość kłócenia się z fagasem matki i z dniu swoich 18 urodzin od razu się wyprowadził. No i tak to się zaczęło. Wpadł w złe towarzystwo, ale jakoś się wygrzebał. 
- A jak się poznaliście - zapytałam. 
- W szkole - uśmiechnął się. 
- Hej zakochańce - krzyknął do nas Zayn - śniadanie! 
- Spierdalaj .. - warknął Liam. Oj, nawet nie wiecie jaką wielką mam teraz ochotę dać Zaynowi do łbie, no ale już mu oszczędzę te tortury. 

- Za to śniadanie daje ci piątkę z plusem. Jest cudowne - oddałam w stronę Zayna. On tylko się uśmiechnął. 
- Ej, ja też to robiłem - dodał z urażeniem Harry. 
- Tak, oj to niedobre! - odsunęłam od siebie talerz, udając zniesmaczoną. 
- Hahaha boki zrywać. 
- Wiem - wstałam, podchodząc do kanapy na której leżał sponiewierany pilot - teraz ja żądze pilotem. Wybierajcie co oglądamy, horror, komedie, science fiction, wyciskacz łez? 
- Ej widziałam że macie Zostań jeśli kochasz. Uwielbiam to .. oglądamy ? - Vass usiadła obok mnie na kanapie a z drugiej strony, zaraz za nią Briee. 
- Zayn ty zmywasz - Harry podszedł do niego i podał brudny talerz. 
- Co..ej..no..ty..Harry - krzyknął. 
Wszyscy w jednym czasie zaśmiali się. 
Harry oczywiście musiał usiąść obok mnie, próbując co pięć minut mnie pocałować albo przytulić. Nie powiem że nie denerwowało mnie jego zachowanie ale wręcz wkurwiało. 
Co go tak pchnęło żeby się do mnie kleić .... ?

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak, wiem. Co taki krótki, i nudny? Przepraszam ale nie mam weny, ze szkoły wróciła o 17 i jestem padnięta. Mam nadzieje że nie macie mi tego za złe i rozdział jest chociaż troszkę fajny. :) Nie wiem kiedy dodam następny rozdział ... dwa albo trzy dni góra .. 

CZYTASZ? = SKOMENTUJ?   
 

9 komentarzy:

  1. KOCHAM KOCHAM twojego bloga KOCHAM. Jak zawsze rozdział był fantastyczny, nie mogę się doczekać następnego!! Mam nadzieję że dodasz w miarę szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wcale nie taki nudny to było geniialne jak Vas I Briee sie o pilota pobiły ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne ale szkoda że nic z Louisem nie było. Mam nadzieję że ona będzie z Lou :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Supcio ona albo będzie z Liamem albo z Harrym czekam z niecierpliwieniem na next <3

    OdpowiedzUsuń
  5. G.E.N.I.A.L.N.E <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty rozdział wszystkie są zajebiste. :) Mam nadzieję, że następny napiszesz jak najszybciej :D Nie chcę robić spamu czy coś, ale serdecznie zapraszam do mnie może ci się spodoba. ;) Innych tez serdecznie zapraszam. :) http://donotbeafraid3.blogspot.com/. Pozdrawiam, i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział!!!
    Pozdrawiam i zapraszam!!!
    P.S Będę wpadać częściej...
    http://story-of-my-life666.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń