czwartek, 20 listopada 2014

Rozdział 4 cz.2

- Spałaś z nim? - zapytała Vass, zaciągając wymiętolonego papierosa. 
- Z kim ? 
- No z Harrym - powiedziała, wydmuchując z ust dym który poleciał prosto na mnie, ale nie przeszkadzało mi to. Lubię zapach dymu. Przyzwyczaiłam się do niego i z dnia na dzień staję się on coraz ... no coraz ... no wiesz. 
- Posrało cię? Ja i ten debil? - no ta impreza to chyba serio padła jej na mózg. 
Wzięłam do ręki szklankę wody i lekko zanurzyłam w niej woje wargi. Tego mi brakowało. Chwili spokoju w miłym towarzystwie. 
- No wiesz ... niby tacy sami, a jednak zupełnie inni. To takie romantyczne - tak, Vanessa i te jej dylematy.
- Już ta szklanka ... - wskazałam na szklaną rzecz którą trzymam w dłoni - ... jest bardziej romantyczna niż to co romantyczne, jest dla ciebie. Ja i on to dwie zupełnie inne krople wody. Lepiej mów co u ciebie i Zayna? - ahhhh ten Zayn. Nie podoba mi się, jest taki obcy? 
- Zayn ... o boże, chyba się zakochałam ... - z moich ust wydobyła się woda, która od razu znalazła się na bluzce Vass. 
- Ej dzięki - ahhhhhhh ten sarkazm ..... Wstała i skierowała się w stronę mojej szafy. 
- Weź sobie coś z mojej szafy - zaśmiałam się. 
- Dzięki - podeszła i wyjęła pierwszą lepszą bluzkę, a po chwili znalazła się już w łazience zamykając za sobą drzwi. 
Moje ciało zaraz znalazło się na łóżku, zajmując całą powierzchnię. 
Ja i Harry ... serio? Przecież ja go .. ohhhh.  Nienawidzę? Ale jest w nim coś co przyciąga, ale w inny sposób. 
Louis ... co w nim jest że wogóle siedzi w mojej głowię ? Oczy? Może ..
- Powiedź mi coś o Louisie - wymamrotałam do Vass która .... WOW wygląd zarąbiście w mojej bluzce ! 
- Louis ... co by tu powiedzieć. Trzyma się z Harrym. Nie ma dziewczyny ... - usiadła obok mnie na łóżku - Podoba ci się? 
- Nie - skłamałam. Może i mi się podoba ale przejdzie. Często tak miałam. Zawszę przechodzi ... czasami wraca ale odchodzi. Jezu ... jaka poezja. 

- Czy to Harry i Louis ? - zapytała Vass. Odwróciłam się by zobaczyć ale niestety ... to oni. 
- Hmmm ... wieczór, ciemny park ... kogo się spodziewałaś? Kucyków pony? - zapytałam z sarkazmem. Spojrzałam jeszcze raz w tamtą stronę a moim oczom ukazał się facet z pistoletem stojący naprzeciwko chłopaków. Nie no co się dzieje. Pociągnęłam Vass za kurtkę, kucając za najbliższym drzewem. 
- Co się sata ... - przerwała. Najwidoczniej zauważyła faceta ponieważ zatkała sobie usta ręką. 
- To co ? - usłyszałam męski głos, najprawdopodobniej faceta z pistoletem. 
- Dobra ... - Harry ? No to jestem już na 100% pewna że to są oni. Tylko co robią tutaj o 2 w nocy z facetem z bronią. Taaa ... penie zadajecie sobie pytanie " A co wy tu robicie ". Odpowiedź jest prosta ... Vass zachciało się spacerku. Maskara.  

Poczułam zimną lufę na swojej skroni. O kurwa. Ktoś pociągnął mnie za kurtkę w stronę całej tej sytuacji. 
- Amelie ? - zapytał zdziwiony Harry widząc mnie w rękach kolesia. 
- Harry ? - dobra, czas poudawać niewinną.
- Co ty tutaj robisz? 
- Mogłabym cię spytać o to samo. 
Poczułam mocne kopnięcie. Upadłam na ziemie i straciłam przytomność. 

                                                                                  ... 

                                  Najtrudniej w życiu jest patrzeć w oczy, 
                                              ukochanej osobie i wiedzieć pustkę
                                                      Zupełnie nic. 
                                           Obojętność, zero tęsknoty. 
                                                   Najtrudniej czuć,  
                                       że się ją kocha całą sobą i wiedzieć, 
                                             że bez niej nie można żyć, 
                                       ale ona bez ciebie jest szczęśliwa. 
                                     Najtrudniej kochać bez wzajemności.  

Obudziłam się na kanapie przykryta jakimś szarym kocem.  
- Masz - usłyszałam nad sobą głos .... ? Odwróciłam głowę a moim oczom ukazał się ładnooki szatyn trzymający szklankę wody. 
- Dzięki - napiłam się. Co ja wogóle tutaj robię ?
- Co tam robiłaś? - w drzwiach napotkałam wzrok ... Harry'ego. 
- Co cię to? 
- Odpowiedź - rozkazał? NO CHCIAŁBY. 
- Gdzie jest Vass i gdzie ja jestem? - no właśnie. Gdzie Vass ? Pamiętam tylko że stała za mną ... a dalej pustka. 
- Spokojnie, jest w toalecie. Jesteś u nas w domu - odpowiedział .... ymmm Louis ? 
- Teraz powiesz co tam robiłyście? - no wiesz ... przyszłyśmy grzyby zbierać ... 
- A co cię to tak ciekawi - książkę piszesz? Powieść? Kryminał? Może romans? Chętnie przeczytam. 
- Bo chcą cię zabić - ta no fa .... CO? ZABIĆ?  
- Co ty pierdolisz? -  Zabić? Nie ... ja podziękuje. 
- Za dużo widziałaś , nie tylko ty ... Vass też .. - odezwał się Louis. Co? Czy to znaczy że ktoś chcę zabić mnie i Vass ? Wiedziałam że będę miała w życiu przejebane ale nie aż tak ...

----------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka ! Nowy rozdział już jest ! Cieszę się :) Następny dodam najprawdopodobniej w sobotę ^^

CZYTASZ? - SKOMENTUJ :3 

6 komentarzy:

  1. smutam bo nie jest dłuźszy ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow *,* to jest jedyne co jestem teraz w stanie powiedzieć <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarąbista ale troszeczkę za krótkie Ale i tak <3<3<3<3<3 :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę cię jutro napisz 10 wpisów nie mogę się doczekać twój blog jest poprostu powalający :*

    OdpowiedzUsuń