wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 18

Moją twarz oświetlało słońce. Otworzyłam ciężko oczy. Znajdowałam się na jakieś ... polanie ? Powoli wstałam .. choć nie było to wcale takie łatwe. Z moich nadgarstków lała się ... krew ? Dopiero teraz przypomniała sobie co się , stało co zrobiłam. Na polanie nie było nikogo oprócz ptaków siedzących na drzewach i ćwierkających jakieś melodkie. To miejsce jest naprawdę piękne tylko co ja tu robię ? Czy ja umarłam. 
- Panie doktorze co z nią - usłyszałam głos ... Malwiny ? 
- Malwina ? - zawołałam ale nie uzyskałam odpowiedzi. 
- Malwina ! - zawołałam kolejny raz ale znowu nie uzyskałam odpowiedzi !
- Jej stan jest naprawdę poważny - odezwał się męski głos. Co tu się dzieje ? I gdzie ja jestem. 
Usiadłam na trawie zastanawiając się co mam zrobić żeby stąd wyjść. Wstałam i poszłam w stronę pobliskiego lasku. Muszę się stąd wydostać ! 

*Oczami Malwiny 

Siedziałam przy łóżku Amelii trzymając ją za rękę. Dlaczego ? Dlaczego to zrobiła ? Powiedziała mi że Harry ją zdradził i że jest chora ... ale dlaczego chciała się zabić ? Muszę zadzwonić do Harry'ego. Muszę mu powiedzieć że Amelia jest w szpitalu. Wiem jak ją kocha. Wiem też że nigdy nie zrobił by tego świadomie, musiał być pijany. 
Wyszłam z Sali i wybrałam numer do Harry'ego. 

M: Harry ? 
H: Mal ? Boże jak się cieszę że zadzwoniłaś ! Amelia nie odbiera moich telefonów! Gdzie ona jest ! - słyszałam w jego głosie smutek, ale to też nie zmienia faktu że on jednak ją zranił , tak ? 
M: Harry ... Amelia jest w szpitalu ... - nie zdążyłam dokończyć, kiedy Harry się rozłączy. 

*Oczami Harry'ego

Teraz normalnie coś we mnie pękło. Mój skarb leży teraz w szpitalu. Tak bardzo ja kocham a tak bardzo ją zraniłem znowu. 
-Chłopaki wychodzę ! - krzyknąłem trzaskając drzwiami i wsiadając do mojego czarnego Volkswagena. 

Po piętnastu minutach byłem już pod szpitalem. 
- Przepraszam panią ale gdzie leży ... Amelia Krynicka ? - spytałem jakieś  pielęgniarki. 
- A pan kimś z rodziny ? 
- Tak jestem jej ... narzeczonym - musiałem skłamać bo przecież co miałem zrobić ?
- Dobrze, pani Amelia leży w sali 136 , prosto i w lewo-powiedziała i weszłado
jakiegoś pokoju. Poszedłem za jej wskazówkami a już po chwili znalazłem się obok płaczącej Mal. Przytuliłem ją mocno do siebie, a na moim policzku poleciały łzy kiedy zobaczyłem moją księżniczkę. 
Leżała na łóżku cała blada, a na nadgarstkach miała owinięte bandarzami. 
- Mal, co ona chciała zrobić - zapytałem. 
Jedyne co usłyszałam to głośniejszy płacz Malwiny. Zaszokowany podeszłem do jej łóżka i usiadłem obok niej. Moja księżniczka leży tutaj , przeze mnie ... jeśli coś jej się stanie nigdy sobie tego nie wybaczę. 
- Kochanie słyszysz mnie ? - zapytałem spoglądając w jej stronę. Położyłem głowę na jej brzuchu. Nawet przykryty kołdrą by zimny. 
- Kochanie ....

* Oczami Amelii 

Szłam przez las, który się normalnie ciągł i ciągł ! 
- Kochanie ... proszę wybacz mi - usłyszałam głos ... Harry'ego ? - kocham cię rozumiesz ! Proszę obudź się - mówił przez łzy. 
- Harry! Harry gdzie jesteś ? - krzyczałam. Co jest ? Z czego mam się obudzić. Dobra stop , muszę sobie wszystko od początku przeanalizować. Okej najpierw byłam u lekarza, a później poszłam do Harry'ego i .... pokłóciliśmy się wróciłam do siebie , płakałam , później wzięłam żyletkę i ... i zaczęłam robić kreski a później .. odpłynęłam ? Może ja nie żyje ? Ale skoro nie żyje to dlaczego słyszę głos Harry'ego ? A może ... chwila słyszałam głos lekarza który mówił że kogoś stan jest poważny, czyli ja po prostu śpię ? 
- Amelia ja cię naprawdę przepraszam , obudź się proszę ! Nie wybaczę sobie jak coś ci się stanie - znów głos Harry'ego ... nienawidzę go ale jednocześnie kocham ponad życie. Kurwa co jest ze mną nie tak ? 
Muszę się obudzić , muszę wrócić z powrotem na ziemię do cholery ! 
Uszczypnęłam się ale to nic nie dało , drugi raz , trzeci, czwarty ... nic ! 
Nie chcę tu być. Chce wrócić do Mal , do chłopaków ... nawet do Harry'ego. Nie chcę umrzeć .. teraz już to wiem , wiem że chcę żyć i że chcę walczyć do końca. Ale czy nie jest za późno ? 

----------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka ! Jest następny rozdział ... 2 rozdziały jednego dnia ? Tak wiem, ale po prostu teraz jestem chora i po prostu nie chodzę do szkoły, więc mam sporo czasu na pisanie. Nie wiem czy kolejny rozdział nie pojawi się już jutro :) 

Czytasz ? - Proszę skomentuj ! Dla ciebie to nic a dla mnie motywacja do dalszej pracy ;3 :)

3 komentarze: