sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 16

- Badania wykazały wirusy RNA w pani krwi - oznajmił. Wirus RNA ... co to znaczy ?
- Panie doktorze co to znaczy ?
-  Białaczka T-komórkowej typu 3-ego - wyszeptał jakby wcale nie chciał mi tego mówić. Czy on właśnie .... nie !
- B-b-białaczka ? - głos trzęsł mi się. Nie, to nie prawda. Ja nie mogę być chora ! Nie mogę !
Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Nie wytrzymałam i wybiegłam ze szpitala kierując się w stronę pobliskiego lasku. Usiadłam pod drzewem przybliżając nogi pod brodę. Nie .... to musi być jakiś pojebany sen ! To na pewno mi się śni. Uszczypnęłam się ale na moje nieszczęście nie obudziłam się w moim miękkim uszku tylko nadal siedzę pod drzewem w ty ciemnym parku.
Czemu to mnie spotkało ? Dlaczego ja ? Co ja takiego zrobiłam że akurat wypadło na mnie ? Akurat teraz gdy wszystko w tym moim cholernym życiu zaczęło się układać muszę być ... być chora ? Czemu ? Kurwa. Życie jest do dupy.

 ....




Jest już 23.57 a ja nadal tu siedzę. Nie chcę się stąd ruszać. Mam chyba 10 nieodebranych połączeń od Malwina , 7 od Nialla ... i 0 od Harry'ego. Hmmm ... trochę mnie to smuci ale przecież sama kazałam mu iść na tą imprezę .... prawda ? On chciał iść ze mną ale ja oczywiście musiałam postawić na swoim. Teraz tego żałuje ....
Chciała bym żeby Harry przytulił mnie i powiedział że wszystko będzie dobrze. Że pomoże mi w tym wszystkim. Że przejdziemy przez to razem ....
Razem .... ? Tak ... tak bym chciała usłyszeć. Co ja sobie przecież myślę ? Że Harry będzie mnie jeszcze chciał gdy się dowie ? Nie chce być dla niego ciężarem. Nie chcę żeby prze ze mnie było mu ciężko. Może powinniśmy się rozstać ? Nie wiem ...... chyba ? Tak. To będzie najlepsze rozwiązanie. Nie będzie musiał się mną przejmować. Nie będzie musiał latać za mną do szpitala. Będzie żył tak jak wsześniej .... jak jeszcze się nie znaliśmy.
Przecież kto by chciał mieć dziewczynę  która i tak zaraz umrze ?
Przecież skoro mam białaczkę umrę ...... Umrę. Nie zobaczę już nigdy Mal ani chłopaków ani rodziców nikogo ....



 Kurde skoro mam umrzeć to po co ja do cholery żyje ? Po jakie licho moja mama mnie urodziła ? Po jakie licho wogóle spotkałam Harry'ego ? Żeby teraz wszystko co między nami jest przepadła ?
No kurwa Boże odpowiedź mi ! Po jakie licho mnie tu kurwa zesłałeś ? Żeby wszystko co cudownego dzieje się w moim życiu zgasło .... przepadło ?
Skoro tak to naprawdę nie rozumiem PO CO ?
Hmmmmm .... jestem żałosna. Użalam się nad sobą zamiast zacząć walczy ! Zresztą zawsze taka jestem .... płacze, wspominam to co złe ale zawsze boje się czegoś zrobić. Nigdy nie umiem się nikomu postawić , jestem zbyt nieśmiała. 
Otarłam łzy i wzięłam garstkę ziemi do ręki. Zaczęłam się nią bawić, przekładać i odkładać.
Zastanawialiście się kiedyś jak pachnie ziemie ... tak inaczej. Świeżo a za razem tak jakby leżała tu z milion lat ... KURDE CO JA GADAM ! ZACHCIAŁO MI SIĘ MONOLOG O ZIEMI TWORZYĆ.
TA BIAŁACZKA TO MI JUŻ CHYBA TOTALNIE SIADA NA MÓZG !
Może to i nawet lepiej. Im szybciej umrę tym szybciej to wszystko się skończy. Nie chcę aby inni mieli ciężko ze mną.
Wiem że będą mieli. Ciągłe szpitale , walanie się w tą i z powrotem. Większość osób gra dobrą minę do złej gry a tak naprawdę ma wszystkiego dość.
Hmmm ... ciekawe jak zareagują rodzice ? Założę się że najpierw będą się martwić " O Boże nasza biedna córeczka " czy " Kochanie jesteśmy z tobą , będzie dobrze ", ale gdy już umrę zapomną, że wogóle mieli kiedykolwiek córkę. Boże jak można mieć  tak przejebane w życiu
jak ja ?  Pamiętam jak ja i Mal byłyśmy dopiero w pierwszej klasie podstawówki. To były najlepsze czasy mojego dzieciństwa.

                                                            WSPOMNIENIE

Jeeeeeeej - krzyknęłam huśtając się się na huśtawce na szkolnym placu zabaw. Usłyszałam dobrze znany mi śmiech za moich pleców. Oczywiście była to Mal.
- Choć na drugą - zawołałam pokazując na wolną huśtawce obok mnie, lekko huśtającą się jeszcze po poprzedniej osobie.
Mal pośpiesznie usiadła na huśtawce rozhuśtając się do mojej wysokości.
Obie śmiałyśmy się.
- Na trzy skaczemy ... raz, dwa ... trzy ! - krzyknęła Mal. Obie w jednoczesnym czasie wyskoczyłyśmy jak poparzone z huśtawki lądując tuż obok siebie.
Spojrzałyśmy na siebie zdezorientowane, po czym wybuchłyśmy śmiechem.


- Kocham cie siostro - powiedziałam przytulając się do niej jak najmocniej.
- Ja ciebie mocniej - odpowiedziała.
Teraz wiem że znalazłam kogoś kto jest warty mojej przyjaźni. Malwinę. Kocham ją.
Teraz już zawsze będziemy razem.
Smutne czy wesołe .... zawsze razem.



                                                              KONIEC WSPOMNIENIA


Uśmiechnęłam się sama do siebie. Zawsze razem .... teraz już nie zawsze ....
Kiedyś myślałam że ta przyjaźń przetrwa wiecznie ... teraz już wiem że była w błędzie.

Chyba czas już się zbierać. Przecież nie będę całą noc siedzieć w lesie, prawda ?
Podniosłam się i ruszyłam w stronę ulicy gdzie z oddali zobaczyłam zaparkowaną tam taksówkę a w środku kierowce. Podeszłam do niego i zapytałam ;
- Dzień dobry. Wolny pan ?
- Oczywiście - odpowiedział. Wsiadłam do środka i podałam adres kierowcy.
Spojrzałam na szare ulice, które mijaliśmy. Czy to naprawdę możliwe że mogę już nigdy nimi nie przejść. Pojedynicza łza popłynęła po moim policzku, ale szybko ją wytarłam.
- Chłopak - zapytał ... kierowca ?
- Nie
- Przyjaciółka - zapytał po raz kolejny. Kurde jaki ciekawski ... ciekawe po co mu te informacje. Książkę piszę ?
- W takim razie nie wiem - powiedział.
Odetchnęłam głęboko.
- Życie - wyszeptałam.

Po 20 minutach byłam już pod domem chłopaków. Dlaczego nie pod swoim ... ? Ponieważ muszę porozmawiać z Harrym , i to poważnie porozmawiać .
Otworzyłam drzwi moim kluczami które dorobił mi Harry na wszelki wypadek i weszłam do środka.
W całym domu światła były zgaszone, ale wiedziałam że chłopaki są w domu ponieważ w przedpokoju wisiała kurtka Zayna.
Powoli udałam się na górę by nie obudzić ( najprawdopodobniej śpiących ) chłopaków. Podeszałm do pokoju Harry'ego i lekko zapukałam, lecz nikt mi nie odpowiedział, ale słyszałam jakieś głosy pochodzące z jego pokoju. Co tam się dzieje ?
Otworzyłam drzwi , a gdy tylko to zrobiłam łzy zapełniły moje oczy , powoli spływając po moim policzku. Nie .... to już za wiele.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć , koteczki ! Paczcie z nowym rozdziałem wyrobiłam się wcześniej :D To chyba dobrze ? Ten rozdział chciałabym dedykować Nataszy ( mam nadzieje że Natasza skapnie się że o nią chodzi ).
A tak wogóle to rozdział się podoba ?

Czytasz ? - Proszę skomentuj. Dla ciebie to nic ... a da mnie motywacja do dalszej pracy :* ;3 

5 komentarzy:

  1. Rozdział cudny!!! Cieszę się ze wyrobiłaś się wcześniej ;) ciekawa jestem co ona tam zobaczyła... xD ( mam tylko nadzieje ze Harry jej nie zdradzał o.O ) trochę się rozpisałam :) pisz tak dalej bo masz WIELKI talent :*

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział świetny czekam na next i dzieki za.. ;) dobrze wiesz za co :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział bardzo mi się podoba :* Kiedy next???

    OdpowiedzUsuń
  4. Najprawdopodobniej jutro albo we wtorek <3

    OdpowiedzUsuń