sobota, 18 października 2014

Rozdział 9

Poczułam promienie słońca na mojej twarzy. Głupie rolety ... 
Z niechęcią usiadłam na łóżku. Pierwsza noc ... hmmm całkiem spokojna. 
Podeszłam do szafy i wyjęłam komplet : 


Wyszłam  z pokoju w planie żeby pójść coś zjeść. Poczułam zapach ... hmmm bardzo znany mi zapach ... tosty ?
- Boże !!! Tatuś !!! -  rzuciłam się na mojego tatę który właśnie robił moje ulubione tosty. 
- Córcia jak ja cię dawno nie widziałem - powiedział wyjmując tosty z tostera. 
- Wiem ... cieszę się że jesteś w domu ... a gdzie mama ? - tata spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
- Córciu ... mama jest w biurze. Ma ważną konferencje - westchną. Nie zdążyłam nic powiedzieć gdy usłyszałam krzyki dochodzące ze schodów. Po chwili pojawił się Patryk z wiadrem a obok niego cała mokra Malwina. 
HaHa ... noto miała pobudkę. 
- Och .... co przeskrobała ? - pytanie skierowałam w stronę Patryka.
- Nie chciała mi dać buzi - powiedział smutnym głosem spuszczając głowę w dół. Nie wytrzymałam. Wybuchłam niekontrolowanym śmiechem.
- Ej to nie jest śmiesznie - krzyknęła Malwina.
- Okej okej ... dobra. Malwina idź się przebrać. A ty Patryk marsz do kuchni i masz pomóc tacie w śniadaniu. 
- Okej. A tak wogóle dzień dobry panu - powiedział Patryk 
- Właśnie dzień dobry - krzyknęła Malwina z samej góry. 
- Cześć dzieciaki ... Patryk możesz poukładać tosty na talerz - Patryk posłusznie wykonał polecenie.
Boże ... ten człowiek mnie rozwala. 
Po chwili zeszła Malwina. Była ubrana w to : 





Wyglądała w tym naprawdę ślicznie. Boże ... nawet jeśli ona by złożyła jakąś szmatę to i tak wyglądała by ślicznie. Patryk ma wielkie szczęście. Nie łatwo zdobyć serce Malwiny. Patryk musiał się serio na starać. Kwiaty, restauracje ... hehe nie to nie dla Malwiny. Tak naprawdę tylko ja wiem co ją naprawdę cieszy. Ale Patryk nie wiedział. Ciągle zabierał ją do jakiś drogich restauracji, dawał kwiaty, kupował drogie prezenty .... ale Malwina widziała że się stara dlatego dała mu szanse. I co z tego wyszło ? Związek idealny ... naprawdę. On kocha ją bez granic a ona jego. Zawsze się dogadują ... nigdy nie kłócą. No chyba że takie sprzeczki jak ten dzisiejszy incydent. Ale to pryszcz przy tym co działo się u mnie i u Szymona ... Na początku było okej. Kupował mi kwiaty .. kochał mnie. To znaczy myślałam że mnie kochał.
Później było coraz gorzej. Zaczął mi robić ciągłe sceny zazdrości a nie miał poco. Wiedział że go kocham a i tak to robił. Z czasem zaczynałam rozumieć że on naprawdę mnie nie kocham ... Ale to co zobaczyłam. Ten dzień w klubie. To był najgorszy dzień w moim życiu. Gdy ich zobaczyłam razem. Blondi z moim Szymonem. Okropność. Ten miesiąc po rozstaniu był naprawdę ciężki. Miałam depresje. Dobrze że była ze mną Malwina. Ona zawsze przy mnie jest. Jest jak taki mój anioł stróż który zawszy wie co ma zrobić. Jeśli jest mi smutno pocieszy , jeśli jestem wściekła ... wścieka się razem ze mną, jeśli jestem szczęśliwa to cieszy się moim szczęściem. 
- Ej co ty taka zamyślona ? 
- Eee ... nic. Jedzmy - usiadłam przy stole a po chwili tata przyniósł mi talerz z moim świętym jedzeniem. 

         
 
Wspominałam już że kiedy Malwina wzięła mój jogurt to ugryzłam ją w rękę ? Tak ... cała ja. Po porostu przestrzegam reguły która brzmi że moje jest moje. 

* Perspektywa Harry'ego 

- Louis oddaj mi moje skarpetki - krzyknąłem schodząc po schodach ! 
- Nie oddam ci ich ... skarpetki to zło - widziałem jak Niall nie wytrzymuje i wybucha niekontrolowanym śmiechem. Mi nie było do śmiechu. Louis zabrał mi wszystkie skarpetki i teraz nie chce mi oddać.
- Okej ... wiesz jestem głodny , pożegnaj się ze swoimi marchewkami ! 
- Nieeeeeeeee ! Moje marcheweczki kochaniutkie ! - podbiegł do marchewek i zaczął je przytulać. Boże z kim ja żyje ? 
- Hej chłopaki .. mamy nowych sąsiadów - powiedział Zayn wchodzący do pokoju.
- Tak jakieś dziewczyny z chłopakiem .. tak ? - zapytał Liam Zayna. On tylko pokiwał głową.
- Ej to co my tu jeszcze robimy ? Idziemy się przywitać ! 
- Jasne .. chodźcie ! 
Wyszliśmy z domu kierując się do domu obok. Był naprawdę śliczny .. może trochę mniejszy od naszego ale śliczny. 
Nie zdążyliśmy nawet zapukać a drzwi otwarły się na oścież a z nich wybiegła dziewczyna a za nią chłopak. 
- Złapie cię - krzyknął 
- Nie ! 
- Tak ! 
- Nie ! 
- Tak ! 
- Przeszkadzamy wam ! - wtrącił się wreszcie Liam. Oni odwrócili się a ja dostałem szoku. Czy ta dziewczyna to była Malwina ? Przyjaciółka Amelii ? Nie to nie mogła być ona ! 
- Chłopaki cześć - rzuciła się na nas. Chyba tylko ja nie mogłem uwierzyć że to on. 
- Hejka Malwina ! Co ty tu robisz ? - zapytał Niall 
- Mieszkam - wskazała dom z którego wybiegła. 
- A ja jestem jej chłopakiem - odparł chłopak przyciągając ją bliżej siebie. 
- Spokojnie to tylko znajomi. Patryk poznaj od prawej Louis, Liama , Nialla , Zayna i Harry'ego ! Chłopaki Patryk. Patryk chłopaki - uśmiechnęła się do nas .
- Patryk ! Mówiłam ci żebyś nie jadł mojego jogurtu ! - krzyknął ktoś z domu.
- Kto to ? - zapytałem 
Ona spojrzała na mnie wzrokiem jakby chciała mnie zabić. Pewnie była na mnie zła za to co zaszło między mną a Amelią. Tak naprawdę to nie mogę na siebie patrzeć. Nie wiem jak mogłem ją tak potraktować. Zakochałem się. Ale gdy ona powiedziała że się we mnie ZAKOCHAŁA .... to była muzyka dla moich uszów. Ale ona mi nie wybaczyła. Dzwoniłem , pisałem i nic ... 
- Amelia - mruknęła tak jakby nie chciała żebym tego słyszał a i tak słyszałem.
Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć w domu wybiegła Amelia w jogurtem w ręku i stanęła na przeciwko Patryka tyłem do nas. Pewnie nas nie zauważyła. 
- Wiesz co to jest ? - zapytała chłopaka pokazując ja puste pudełko po jogurcie.
- Tak 
- A wiesz czyj on jest ?
- Tak 
- To pytam się .. DLACZEGO ON JEST PUSTY - krzyknęła. Słychać ją było pewnie na końcu ulicy. 
- No sorry to tylko jogurt - zaczął się tłumaczyć.

- Amelia ... ktoś przyszedł - powiedziała Malwina. Amelia odwróciła się a z jej twarzy od razu znikł uśmiech widząc mnie. To zabolało ...... ona chyba na prawdę mnie nienawidzi ... 

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka ! Co tam u was ! Przepraszam że rozdział taki nudny ale taki wyszedł. :( A jak wam się podoba ? :) Następny już niedługo ! :*

Czytasz ? - Skomentuj. Dla ciebie to nic a dla mnie motywacja do dalszej pracy :* :3 
   

2 komentarze:

  1. oj nie ładnie tak gryść malwiny ;) rozdział sp[oko terz chciałabym mieć taki związek jak malwina z .... niepamiętam kim :)

    OdpowiedzUsuń