czwartek, 16 października 2014

Rozdział 7

Usiadłam zniesmaczona przed ekranem moje laptopa. Musiałam poczekać aż zadzwoni do mnie matka ..... ciekawe co ona o de mnie znowu chciała ? 

Usłyszałam dobrze znany mi dźwięk i już po chwili widziałam twarz mojej mamy.
- Cześć córciu ... tak się stęskniłam - powiedziała. Stęskniła się ... taaa po jej uwierzę. 
- Ja też mamusiu .... co było tak bardzo, bardzo ważne ? 
- Hmmmm ... córciu nie wiem jak to przyjmiesz. Wiec że to jest naprawdę ważna dla nas rzecz - odetchnęła głośno - Przeprowadzamy się do Londynu - powiedziała. Przez pierwsze sekundy nie mogłam uwierzyć co moja mama właśnie do mnie powiedziała. 
- Co ???? Czemu ??? Jak to ??? Ja nie mogę wyjechać ??? Co z Malwiną co z Patrykiem ??? 
- Córciu spokojnie .... spokojnie. Rozmawialiśmy z ich rodzicami. Zgodzili się żeby pojechać z tobą. Będziecie mieszkać we trójkę. Niestety my będziemy mieli naprawdę od kupy roboty więc rzadko będziemy w domu, ale mamy nadzieje z tatą że sobie poradzisz - odpowiedziała całkiem spokojnie. Bardzo mnie to zdziwiło że rodzice Malwiny się zgodzili. Z Patrykiem to nawet rozumiem ale Malwina ? Jej mama jest bardzo miła, ale też strasznie opiekuńcza. Nie miałam pojęcia że zgodziła by się na coś takiego. Ale okej. Nie mam co dramatyzować. Przecież powinnam się cieszyć. Dawno tego nie robiłam ... chodzi o cieszenie się. Odkąd chłopaki wyjechali cały czas chodzę przygnębiona. Spędziłam z nimi niecałe 3 dni a tak się do nich przywiązałam. Najbardziej do Nialla. Słodkiego " ciągle głodnego " blondaska. 
- Wiesz mamo nie spodziewałam się takiej wiadomości ... ale okej. Kiedy wyjeżdżam ? 
- Za 2 dni. Bilety będą już na was czekać na lotnisku. Z nami spotkasz się na miejscu - usłyszałam krzyki, najprawdopodobniej taty - córciu muszę kończyć ... przepraszam pa ! 
- Pa - powiedziałam do czarnego ekranu.

Chwyciłam telefon i od razu zadzwoniłam do Malwiny.
Jeden sygnał, drugi sygrał, trzeci ... nareszcie ! 
- Cześć kochana co tam ?
- Czemu mi nie powiedziałaś ? 
- Hmmm... o czym ? 
- Jeszcze się pytasz ? 
- Amelka mów mi o co ci chodzi ? 
- Malwina ! Czemu nic mi nie powiedziałaś o Londynie ? Czemu ?
- Przepraszam twoja mama powiedziała mi żeby ci nie mówić bo sama ci powie ... nie cieszysz się że wyprowadzamy się z tobą ? 
- Ciesze się ... bardzo. A jakim świętym cudem twoja mama się zgodziła ?
- Oj ciężko było ... mama na początku myślała że dzisiaj jest 1 kwietnia ... hehe. Ale później ojciec coś tam jej nagadał i z bólem serca się zgodziła ... ale łatwo nie było. Mam pomysł ....
- Jaki ?
- Skoro i tak jedziemy za .... ?
- Dwa dni 
- Dwa dni ... aha. To może mogę się już na razie na te dwa dni do ciebie przenieść ?
- Jasne . I ty się jeszcze pytasz ? Kiedy będziesz ?!
- Za godzinę 
- Okej to do godziny. Pa 
- Pa 

Powiedziałam po czym rozłączyłam się. Nie wiedziałam za bardzo co mam robić więc usiadłam na kanapie włączając TV. Przełączałam po kolei kanały gdy poją uwagę zwrócił jakiś wywiad. Postanowiłam że sobie posłucham ... ale w kuchni. 
Podeszłam do lodówki i wyjęłam potrzebne produkty by zrobić kanapkę. Z kuchni słyszałam wywiad.

- No chłopaki to co ? Teraz przerwa ? - odezwał się najprawdopodobniej reporter.
- No tak na razie tak - powiedział mi strasznie znany głos. To jego głos .... jego ...
Oderwałam się od mojej czynności i wpadłam do salonu jak poparzona. Na ekranie pojawił się reporter a obok niego na kanapie siedzieli chłopaki. Gdy na nich spojrzałam wszystko wróciło ... wszystko .... 

- Super to gdzie planujecie spędzić przerwa pomiędzy turne ? 
- Najprawdopodobniej spędzimy je u nas w Londynie - odezwał się Zayn.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam na oścież bo wiedziałam że to będzie Malwina. Lecz ku mojemu ( wielkiemu ) zaskoczeniu ... nie była to Malwina ... tylko Szymon. Jeszcze tylko jego do szczęścia mi brakowało -.- .

- Czego tu ? - mruknęłam.
- Amelia ja .... - chciał do kończyć ale nie zdąrzył. 
- Nie nie wybaczę ci - spojrzałam na niego ... jego oczy ... całe czerwone ... czy on płakał. Jeszcze nigdy kiedy u mnie był nie płakał.
- Rozumiem ... ale ja nie w tej sprawie ... aj po prostu muszę się komuś wygadać - powiedział ocierając łzy które ponownie napłynęły mu do oczy. 
- Dobrze 

Usiedliśmy na kanapie. 
- To co się stało ? 
- Mój tata ... miał wypadek ... on nie ... - łzy znowu napłynęły do jego oczu. 
- Co ? Czy one nie .... nie żyje ? 
- Tak - teraz rozpłakał się już tak ... poważnie ? Szymona od małego wychowywał tata ... jego mam zmarła przy porodzie ... a teraz tata. 
Jego ojciec był naprawdę porządnym człowiekiem. 
- Mam do ciebie prośbę Amelia ... wiem że mi nie wybaczysz ... ale możemy zostać chociaż przyjaciółmi ? Prosze ? 
Spojrzałam na niego niechętnym wzrokiem. Przecież przyjaźni to nic złego ... co nie ?
- Dobrze - przytuliłam się do niego.
- Muszę już iść - powiedziała i skierował się w stronę drzwi - dziękuje że dałaś mi szanse ... Pa - powiedział po czym wyszedł. Nie zdążyłam na wet zamknąć drzwi gdy przed nimi stanęłam Malwina ze stertami walizek. 
- Czego chciał ? -  powiedziała oschło. 
- Był się spytać czy dam mu szansę w przyjaźni ... zgodziła się ... jego ojciec nie żyje ... - spojrzałam na nią. Patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- Pan Krasiewicz ? O Boże .. - powiedziała przytulając mnie. 

 Poszłyśmy zanieść walizki na górę po czym wróciliśmy do salonu.
- Może coś obejrzymy - zapytała Malwina.
- Jasne ... co powiesz na ... " Trzy metry nad niebem " ?
- Jasne chodzimy ... 

Po godzinie oglądania zrobiła się senna. Powiedziałam Malwinie że idę się położyć , więc postanowiła iść ze mną. 
Poszłyśmy do łazienki ( oczywiście obie do innych ... bez skojarzeń ).  
Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w moją piżamkę :




Położyłam się do łóżka na którym już leżałam Malwina. 
- Dobranoc :)
- Dobranoc 
Leżałam jeszcze jakieś 15 minut myśląc co będzie. A co jeśli spotkam tam chłopaków a co najgorsze Harry;ego ? A co jeśli mi się tak nie ułoży .. ? Sama nie wiem ... 

Po paru minutach odpłynęłam ..... 


-----------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka !!!!! Co tam ??? Przepraszam że dopiero teraz ale wiecie .... szkoła nie poczeka -.- Miałam sporo nauki ale dosyć o mnie ... :) I jak rozdział ? Ja tam myślę że .... przeciętny ? Taki sobie :) Następny już niedługo :)

Czytaj - Proszę , skomentuj. Dla ciebie to nic a dla mnie dalsza motywacja do pracy :) :3 :**



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz